sami sobie opozycją - w dzbany z dalekiego wschodu wkładamy pokruszone skamieliny,
z nadzieją, na niespodzianki losu.
Kartami, z niezrozumiałymi symbolami,
układamy sobie przyszłość - wiążąc na ręku czerwoną nitkę;
balansujemy między światami.
Widzimy to co dla oczu niedostępne;
badamy gwiazdy by podważyć sens słów w księgach.
bezsens słów miażdży codziennie -
aspiracjami,
zabijają zawodowcy w ignorancji;
nie mamy do pokazania twarzy
maski z dalekich krain, wytarły nam oblicze
sobota, 23 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz