Szukaj na tym blogu

piątek, 12 listopada 2010

"Pajka"

Wstał dziś Pan Bóg w radosnym nastroju!
Obszedł Królestwo we wszystkie strony.
Złapał za sznurki , wyciągnął słońce
Na gwiazdy zarzucił zasłonę.
Usiadł na tronie i tak powiada:
Źle się na świecie dziś ludziom żyje!
Poślę im zaraz człowieka dobrego
Co wszystkie smutki swym słowem zmyje.
Co swym uśmiechem i dobrą radą
pojedna zwaśnionych ludzi.
Ześlę im tedy taką osobę
Przy której żaden nie będzie się nudził.
Jako powiedział tak też uczynił.
Wziął się za pracę bardzo solidnie
Lepi i patrzy , patrzy i lepi
a za oknami już coraz widniej..
Skończył pracować, usiadł w fotelu
Fajkę zapalił po pracy
Zeszły się w tedy wszystkie anioły.
Czym też ich Bóg dziś uraczy.
Patrzą , nie wierzą. Mała ich wiara.
Że się mu stworzyć cokolwiek udało.
Zgniewał się Bóg , płaszczem zarzucił
Spadła na ziemię fajka
A na podłogę z kieszeni płaszcza wypadła mu mała Pajka...

Szary...

Nie mogę już, Twej ręki chwycić i kreślić nią trasy po ciele moim.
We włosy Twe palcy już nie zatopię by Cię do ust przyciągnąć czule.

Odeszłeś tak nagle, zbyt szybko,pospiesznie bym się nacieszyć w pełni mogła.
A w sercu mym ciągle orkiestra gra i ciągle nadzieja tak płonna.

Serce o Tobie zapomnieć wciąż nie chce, choć je przymuszam z każdą minutą
By biło na nowo, jak wcześniej, nieporuszone Twoją nutą.

Kiedyś zrozumie,że odchodzenie częścią jest każdej miłości.
Że nie zatrzyma pędzących zdarzeń i życia nieuchwytności.

Że kiedy samo po rozum pójdzie i się zatrzyma nad tym co za nim.
Nie warto było żyć czasem złudzeń i ulotnymi tak marzeniami...

wtorek, 9 listopada 2010

"Return of the King"

Pędzę tak szybko i gna ze mną wiatr,
we włosach już liście wplecione są jak,
Warkocze dziewczyny, co uciec stąd chce
 i biegnie ku niemu i ciągle tak mknie;
I pędem szaleńczym przez burze tak gna;
 i suknie rozdziera i woła i łka:
- wróć do mnie, wróć teraz, choć jeden ten raz-
gdy wnet cię zapomnę i zniknie ta mgła.

Co drogę przesłania, co otula mnie,
 co moje wołania zabiera we śnie;
I patrzę i widzę szaleje ten las,
co w burzy z piorunem zabierze mnie w czas...
I patrzę i czuje, że drzewo, co pniem
w kochanka wnet postać oblecze się wtem.
Pęd mój zatrzymam ,wnet stoję i chce
do piersi przytulić to lico, co pniem.

I twarz mam zastygłą i ręce mi drżą
 i myśli nie zniosę i uciec chce stąd.
I wnet się wyrywam i odejść już chce,
lecz on do mnie wola, lecz on prosi mnie
- o dziewczę me piękne, kochanko ty ma-
 zapomnij o chłopcu, co serce ci skradł
Zapomnij już o nim tu do mnie wnet chodź
będziemy spokojni będziemy ta mgłą

Zapomnij to ciało co zimne, co zgniłe,
zapomnij to ciepło chodź do mnie na chwile!
Lecz Ja się wyrywam i szlocham i łkam –
 czy z serca ta zdradę wyrzucić dziś mam?-
Zapomnij o drzewcu! Ze dziewczę pochwycisz,
że w sidła je złapiesz, że umkniesz w tej dziczy
W tej dziczy szaleńczej, co świadkiem mych słów
 o drzewcu pod Tobą już leży jej trup.

sobota, 6 listopada 2010

"Wyznanie"


Pierwsza swą myśl porwałam w locie;
Gdy serce zamarło na chwilę.
Gdy w cichym motylim trzepocie
Zabiło na chwilę...

Ta prawda co z ust płynęła,
Fałszywą się stała w twych słowach.
Lecz dusze mą nożem przecięła..
W każdych wypowiedzianych przez Ciebie słowach.


Zabierz swą postać sprzed mojej twarzy,
Bym jej oglądać już nie musiała.
Deszcz Twe wspomnienie tak szybko wymaże;
A ja moknąc będę w nim stała..

"Kochanka"






O śmierci kochana –przyjaciółko
Widziałam Cię znów pod bramą jak stałaś
Czekając…

Wyciągam ręce ku Tobie w nadziei
Lecz chwycić mnie nie chcesz,
Odpychasz od siebie
I czekasz...

Zabierz mnie przyjaciółko
Do raju gdzie szczęścia zaznawszy
Ukoję me lęki na łąkach nieznanych.

Lekko rozchylę już usta moje, by w nie powietrza czystego nabrać.
Ciało me leży, już całe jest w Tobie
I czeka... z tęsknoty umierać nie chciało...

Weź mnie o śmierci na łono tej łąki
Która za świadka tych zdarzeń uchodzi
Co dech zaprały i ogień wzbudziły
W mych cichych przypływach powodzi...

Weź mnie nad góry i szczyty te górskie
Co tyle razy tak blisko były
By je chodź raz pochwycić prawdziwie
I odejść już w wieczna dolinę..

Weź mnie kochanko ma droga do raju
I zamknij ma dusze na zawsze
W wiecznym ucisku kochanka - w potrzasku
Tak umrzeć – zaznawszy rozkoszy drżeń blasku...

"Dla P..."

Zapatrz się we mnie, jak wtedy - na moście
gdy woda falami na dole płynęła.
Gdy szumem potoku, gdy cichym westchnieniem
objąłeś me skryte marzenia.

Zapatrz się w oczy
co czarne jak niebo,
targane przez błyski zwodnicze,
zapatrz się w usta, gdzie płonie nadzieja by targać je mogła pokusa

Ja się zapatrzeć w ciebie nie mogę
bo oczy wypalił grom z nieba
Bo twarz mi wykrzywił i smutek w nią wlał...
i zamiast nadziei - dostałam czar
co leci z wiatrem powrotnym...
Z tym wiatrem co w snach powraca dziś do mnie
Co rozkosz przynosi i żal.

Że wraca, jak co dzień, lecz cichy samotny;
bez żaru, bez, ognia bez fal…

Widzisz...właśnie zmieniasz swoje życie...

Takimi słowami zaczynam to co nowe w moim życiu..Mam nadzieję,że zmuszę się do regularności wpisów...

Zaczynamy...