Pędzę tak szybko i gna ze mną wiatr,
we włosach już liście wplecione są jak,
Warkocze dziewczyny, co uciec stąd chce
i biegnie ku niemu i ciągle tak mknie;
I pędem szaleńczym przez burze tak gna;
i suknie rozdziera i woła i łka:
- wróć do mnie, wróć teraz, choć jeden ten raz-
gdy wnet cię zapomnę i zniknie ta mgła.
Co drogę przesłania, co otula mnie,
co moje wołania zabiera we śnie;
I patrzę i widzę szaleje ten las,
co w burzy z piorunem zabierze mnie w czas...
I patrzę i czuje, że drzewo, co pniem
w kochanka wnet postać oblecze się wtem.
Pęd mój zatrzymam ,wnet stoję i chce
do piersi przytulić to lico, co pniem.
I twarz mam zastygłą i ręce mi drżą
i myśli nie zniosę i uciec chce stąd.
I wnet się wyrywam i odejść już chce,
lecz on do mnie wola, lecz on prosi mnie
- o dziewczę me piękne, kochanko ty ma-
zapomnij o chłopcu, co serce ci skradł
Zapomnij już o nim tu do mnie wnet chodź
będziemy spokojni będziemy ta mgłą
Zapomnij to ciało co zimne, co zgniłe,
zapomnij to ciepło chodź do mnie na chwile!
Lecz Ja się wyrywam i szlocham i łkam –
czy z serca ta zdradę wyrzucić dziś mam?-
Zapomnij o drzewcu! Ze dziewczę pochwycisz,
że w sidła je złapiesz, że umkniesz w tej dziczy
W tej dziczy szaleńczej, co świadkiem mych słów
o drzewcu pod Tobą już leży jej trup.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz